Nie ma gdzie na dupie usiasc Na stojaco wzdychamy W imie jakichs wyzszych racji Zasypuja nas bombami Nie ma nawet dokad uciec Przed goracym zniszczeniem
Nie mam nic, nie ma mnie. Slysze kroki, slysze glosy. Rownomierny tupot lap, szelest slow i szepty krat. Kiedy ide po ulicy w miescie, pod nogami znow
Bezpieczni i zdrowi Idziecie przez zycie Jak po trawie krowy Jak po trawie krowy Obojetnie spokojnie Przechodzicie w poblizu Ktos umiera na krzyzu
Ziemia drzy, z nieba cien. Wiesz juz wszystko, to ten dzien. Bez ucieczki i bez szans. Ziemia drzy ostatni raz. Ostatni dzien! Ziemia drzy, z nieba
Musisz twardy byc dla slabych Bezlitosny dla przegranych Miec w pogardzie innych ludzi I w mysleniu sie nie brudzic Wychowanie Musisz wierzyc
Obdarly mnie ze smiechu, ze zlych slow zdarzenia. Dni jak krople kradna zycie ze mnie. Znowu biegne do nikad i nic do powiedzenia. Jutro tez nic nie